Co ma Orwell do Korei?
Nie jest tajemnicą, że Korea Północna traktowana jest jako kraj co najmniej dziwny. Jej odizolowanie od świata, pełna kontrola i postępująca inwigilacja w połączeniu z nieobliczalnym władcą absolutnym tworzy niecodzienną mieszankę. Kusi powiedzieć – wybuchową.
Ironiczna gra słowem, narzędzie w naszym kraju swobodnie wykorzystywane i ogólnodostępne (jeszcze!) absolutnie nieosiągalne okazuje się bowiem w kraju takim jak Korea Północna – na ten moment niemającym sobie równych w kontekście ciasnoty reżimowej – państwie totalitarnym.
Rzeczywistość zastana na północnej części Półwyspu Koreańskiego łudząco przypomina tę wykreowaną przez Orwella w jego powieści „Rok 1984”. Książka opowiada bowiem losy obywatela państwa, w którym rządy totalne doprowadziły do doskonałej kontroli i inwigilacji jednostki. Orwellowski świat, kiedyś fantastyczny, dzisiaj fikcję „Roku 1984” przenosi w rzeczywistość koreańską, na wskroś przesiąkniętą totalitarnymi zapędami władz.